Kluski znane od dawna i trochę zapomniane.
Nasz przepis jest na specjalne życzenie zięcia, któremu nie wiedzieć czemu
zamarzyły się nagle te kluski i koniecznie
z zasmażaną kapustą.
Składniki:
-1 kg obranych ziemniaków
-jedno jajko
-mąka pszenna ( ilość zależy od tego, jakie mamy ziemniaki )
-20 dkg boczku wędzonego
-cebula
-cukier, sól, pieprz ziołowy, przyprawa harissa, ( można dodać przyprawę do bigosu )
-kiszona kapusta ( u nas ok. 30 dkg dla dwóch osób )
Zaczynamy od przygotowania kapusty, którą wkładamy do garnka
i zalewamy wodą.
Dodajemy cukier do smaku, pieprz ziołowy, przyprawę harissa
i gotujemy na wolnym ogniu przez ok. 30 minut.
W tym czasie kroimy w kostkę cebulę i boczek.
Połowę boczku podsmażamy,
dodajemy łyżeczkę mąki a następnie niezbyt mocno odcedzoną kapustę.
Mieszamy i dusimy na małym ogniu.
W tym czasie podsmażamy resztę boczku z cebulką.
Ścieramy ziemniaki.
Starte ziemniaki przekładamy na ściereczkę lub gazę
i odciskamy.
Zlewamy odstałą wodę ziemniaczaną
a pozostały na dnie krochmal dodajemy do ziemniaków.
Dodajemy jajko,
stopniowo mąkę ( ok. 5 łyżek lub w razie potrzeby więcej ),
sól i mieszamy.
Zagotowujemy wodę, solimy,
ciasto ziemniaczane nabieramy na łyżeczkę
i powstałe w ten sposób kluski delikatnie przekładamy do wrzątku.
Kluski nie powinny być za duże.
Gotujemy na małym ogniu ok. 10 - 15 minut.
Kluski posypujemy skwarkami
i podajemy z zasmażaną kapustą.
Smacznego!
Piekne! Danie mojego męża, on za nie dałby się pokroić. A forma podania, jak zwykle, mistrzowska!
OdpowiedzUsuńZiemniaki w innym wydaniu,z fajnymi dodatkami-mój mąż też by chętnie zjadł,ale jak potem spali te kalorie😂
OdpowiedzUsuńZięć wie co dobre 🙂Ja też bardzo takie właśnie lubię 😍U mnie na wsi często takie się jadło, a znowu moja teściowa to nawet nie wie jakie to są 😁
OdpowiedzUsuńW naszym rodzinnym domu jadło się kluski w różnym wydaniu i chyba znam większość z nich. Mąż znał tylko kluski śląskie ale polubił wszystkie:)
UsuńU nas nazywają się: żeleźnioki. Mistrzem żeleźnioków jest mój Teściu (nr 2). Pamiętam, jak oniemiałam, gdy tato zaprosił nas na naleweczkę (bo mama pojechała nad morze :-DD)i podał nam te kluski ze skraweczkami (osobno, w małym rondeleczku), posypane białym serem. No po prostu przepychota!
OdpowiedzUsuńJejku, ostatni raz jadłam takie dobrze przeszło dziesięć lat temu. Babcia często takie robiła i pamiętam, że zawsze się zajadałam ile tylko mogłam:)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego jak tylko skorzystać z przepisu, ugotować kluski i delektować się smakiem jak dawniej:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)