Tuszonka zawsze będzie kojarzyć się nam
z wyprawami do lasu na jagody.
Każdy, kto zbierał jagody wie, ile czasu zajmuje
uzbieranie kilku litrów tych małych, czarnych kuleczek.
W przerwie siadało się na pniu i zajadało tuszonką ze słoika
z ogórkiem małosolnym lub pomidorem.
Smak pamiętamy do dziś.
Składniki:
-golonka
-solanka, jak do mięs pieczonych
Golonki pozbawiamy kości i na dobę zanurzamy w solance.
Pamiętajmy, że jest ciepło, więc naczynie z mięsem
wstawiamy do lodówki.
Po dobie mięso wyjmujemy z solanki,
płuczemy zimną wodą i osuszamy.
Kroimy na kawałki i wkładamy do słoików,
najlepiej tradycyjnych - tych z gumką i sprężyną,
które gwarantują szczelność.
Słoiki wstawiamy do garnka z wodą, sięgającą do wysokości 2/3 słoików,
przykrywamy garnek a kiedy woda zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień
i gotujemy przez 3 godzimy.
Wyjmujemy, studzimy, wstawiamy do lodówki
lub zimnej piwnicy i mamy gotową tuszonkę w delikatnej galaretce.
Smacznego!
Nie mamy takich miłych wspomnień niestety. Chętnie na jagody byśmy się wybrały z zapasami przekąsek :D
OdpowiedzUsuńPamiętam ten smak z dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńwspaniale sprawa dla wyjezdzajacych miesozercow
OdpowiedzUsuń